Ktoś przedstawia propozycje:
Kalwaria Zebrzydowska dystans 25 km
Kraków-Łagiewniki dystans 30 km
Kalwaria Zebrzydowska dystans 39 km
Niegowić dystans 40 km
Szczyrzyc dystans 41 km
Ludźmierz dystans 63 km
Dowiadujesz się i decydujesz, w którą trasę wyruszysz. Szybko przeliczasz. Przeciętna szybkość marszu to ok. 5 km/h. więc w Kalwarii powinieneś być po około pięciu lub ośmiu godzinach, w Łagiewnikach po około sześciu, w Niegowici i Szczyrzycu po około ośmiu a w Ludźmierzu po około dwunastu godzinach. Po pierwszej ekscytacji pomysłem przychodzi zastanowienie; czy podołam ?
Przecież na co dzień nie pokonuję takich odległości, a nawet jeśli zbliżone, to w każdej chwili mogę odpocząć, posilić się a nawet… zatrzymać. Nie! Przecież nie mam żyć normalnie – mam żyć EKSTREMALNIE! Decydujesz: IDĘ! Ale – zaraz, zaraz? Przecież muszę iść w mroku nocy, w chłodzie, w milczeniu, zdany sam na siebie narażając swoje zdrowie i po co to wszystko?! Zwątpienie. Stan, w którym nie jesteś pewny czy wysiłek, jaki będziesz musiał włożyć przyniesie adekwatne do oczekiwań korzyści, czy to się po prostu po ludzku opłaci? I nadchodzi refleksja, że to jest przecież Droga Krzyżowa. Nie zwykły spacerek, nie poranny jogging, ale Droga Krzyżowa. To się musi opłacić! W przepastnej czeluści rozumu rodzą się setki pomysłów, jak sobie poradzić z tym wyzwaniem – bo tego, że ruszasz w drogę już jesteś pewny! Uświadamiasz sobie nagle, że Jezusowi nie było dane tyle czasu na takie płytkie dywagacje i podejmujesz konkretną decyzję, że przemierzysz dla Niego jedną z zaproponowanych tras. Tym bardziej, że to się na pewno opłaci ! Ruszasz.
Ogromna większość uczestników Ekstremalnej Drogi Krzyżowej przechodzi przez wszystkie powyższe etapy decyzyjne. Nie inaczej było z nami. Chociaż każdemu z nas się wydawało, że zna dobrze przebieg Drogi Krzyżowej Chrystusa, to perspektywa doświadczenia na własnej skórze niecodziennego wysiłku powodowała ogromną ciekawość duchowego odświeżenia ostatnich godzin z życia Jezusa. Wybraliśmy nie najdłuższą ale za to hardkorową czerwoną trasę z Myślenic do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Postanowiliśmy nią pójść, ponieważ stawiała przed nami nie lada wyzwania – górzysty leśny teren, bez oznakowań i przez większą część trasy zupełna ciemność. Kiedy idzie się w nocy sam na sam ze swoimi słabościami, to człowiek naprawdę odkrywa jak niesamowitą moc i siłę ma modlitwa. Kiedy w czasie wędrówki przychodził kryzys – a każdy ma taki moment – to mówiliśmy: Panie Boże, teraz idziesz tylko Ty bo my dalej nie możemy, ale to pozwoliło nam na nowo poznać samych siebie, nasze możliwości i ograniczenia.
Po dotarciu do Grobu Pańskiego w Kalwarii okazało się również, że pierwotne założenia co do czasu trwania wyprawy były błędne. Na pokonanie trasy 39 km potrzebowaliśmy nie ośmiu ale jedenastu godzin. Oprócz naszego indywidualnego uczestnictwa dbaliśmy o bezpieczeństwo pozostałych pątników oddając do ich dyspozycji Quada z podstawowym zestawem ratunkowym. Bardzo się cieszymy, że pokonaliśmy samych siebie i mogliśmy rozważać wszystkie 14 stacji Męki Pańskiej. I tak jak napisał ks. Jacek Stryczek we wstępie do rozważań wchodząc na tę drogę, obiecaliśmy sobie przemianę. Nie myśleliśmy o tym, że ma być szybko. Albo niezbyt trudno. Albo, że trzeba. Wyszliśmy z miejsca, które znaliśmy, do miejsca, które dopiero odkryliśmy. Od nas, których znamy, do nas odmienionych. Nie traciliśmy czasu.
Wyszliśmy, aby znaleźć lepszy czas. Szukaliśmy lepszego siebie. Teraz wiemy co to prawdziwy trud. Dla siedmiu osób z naszej jednostki będzie to na pewno nie zapomniane przeżycie.
Dziękujemy organizatorom za trud włożony w przygotowanie tej Drogi Krzyżowej, a druhom uczestniczącym w pielgrzymce za poświęcenie i wytrwałość.
Stanisław Sabała